Czy to jest autyzm?

Autyzm to tylko informacja, wskazówka. Nie jedyna i nie najważniejsza o człowieku. Nie da się go w niej zamknąć. Ona go nie definiuje. Nie tłumaczy też jego zachowania. Mówi tylko o tym, że osoba
w odmienny sposób rozwija się i odbiera świat. Odmienności te dotyczą porozumiewania się, nawiązywania relacji z innymi osobami, zainteresowań i sposobów ich wyrażania, funkcjonowania zmysłów. Jej zachowanie jest jednak kompilacją wielu czynników. Człowiek jest kompilacją wielu czynników. Ma swoje indywidualne potrzeby, możliwości, preferencje, mocniejsze i słabsze strony, ograniczenia, cele. Ma swoje doświadczenia, w konkretnym miejscu, w otoczeniu konkretnych ludzi. Dlatego autyzm może mieć różne oblicza, w zależności od osoby, której dotyczy.  

Różne są też podejścia do terapii w spektrum autyzmu. Potrafią być bardzo skrajne, wykluczać się nawzajem. Leczenie, trenowanie, wygaszanie, podążanie, wspieranie, zrozumienie, brak terapii... Jak się w tym wszystkim odnaleźć? Którą drogę wybrać? Czym się kierować przy tym wyborze? Przecież chodzi
o dziecko, o jego dobro, o przyszłość. A może wcale nie trzeba się opowiadać za jedną opcją? Może to nie
o taki wybór chodzi? Może jest coś pomiędzy tymi skrajnościami? Przecież nie ma jednego patentu, jednej jedynie słusznej drogi, jednego przepisu, sposobu postępowania, wykazu oddziaływań, spisu ćwiczeń do zrealizowania, tylko dlatego, że u dziecka rozpoznano spektrum autyzmu.
To nie rozpoznanie jest punktem wyjścia, tylko CZŁOWIEK. To jego indywidualne predyspozycje
i ograniczenia, jego najbliższe otoczenie, jego uwarunkowania fizjologiczne, sytuacje i zadania, w obliczu których staje, stanowią o tym, jakich działań może potrzebować. Trudno planować wsparcie bez spojrzenia na ten szerszy kontekst, bez uwzględnienia możliwych przyczyn, określenia ról poszczególnych uczestników procesu wsparciai bez precyzyjnego określania celów, które przecież nadają kierunek podejmowanym przez nas działaniom.

Na czym ma polegać rozwój dziecka - niezależnie od tego, czy rozwija się ono w spektrum autyzmu,
czy w sposób typowy?  Czy chodzi nam o to, by dziecko stało się inne? By je zmienić? Czy też chcemy wesprzeć dziecko w tym, by "uwolniło" swój potencjał i funkcjonowało na miarę swoich możliwości bez ponoszenia dodatkowych kosztów emocjonalnych? Jeśli zależy nam na tym drugim, zmieniać będziemy nasz sposób myślenia o różnych codziennych sytuacjach i reagowanie w nich. Ta zmiana to proces,
nie jedno zdarzenie. Kto z nas nie chciałby usłyszeć o takim sposobie postępowania, który mógłby od razu zastosować i cieszyć się jego efektami? Dotyczy to różnych sfer naszego życia - relacji rodzinnych, przyjaźni, pracy, spędzania czasu wolnego... Tymczasem nie każdy sposób jest dobry dla każdego,
a zmiana nie dzieje się na trzy cztery...  Najpierw potrzebna jest decyzja - CO CHCĘ zmienić? PO CO CHCĘ to zmienić? Dlaczego ta zmiana jest dla mnie ważna? Kolejnym krokiem jest zastanowienie się, JAK CHCĘ zmienić? Czym zastąpię dotychczasowe działanie? Potem jest uczenie się tego nowego działania, systematyczny "trening". Dotychczasowy sposób reagowania jest dobrze znany i dostępny, więc zastąpienie go nowym wymaga czasu i zaangażowania. Ale jeśli nie działam w przypadkowym kierunku, jeśli wiem, czego chcę i na co mam wpływ, to mogę osiągnąć swój cel. Zmiana jest możliwa! 

Jesteśmy różni. Dlatego nie ma jednego sposobu postępowania dla wszystkich, za to każdy ma swoją własną drogę. Istotne w procesie wspierania są więc przede wszystkim: indywidualizm, współpraca, współodpowiedzialność, adekwatność, świadomość możliwych przyczyn i celu, perspektywa rozwiązań.